środa, 15 marca 2017

15. Alergia, zapalenie powiek? | LA ROCHE-POSAY CONTOUR YEUX | POZNAJ GO


Z pewnością należą wam się przeprosiny i jakieś skromne wyjaśnienia. Muszę przyznać, że te 3 miesiące to był jeden wielki stres, pogoń i totalny brak czasu na zajęcie się pasją. Teraz jednak towarzyszy mi trochę luźniejsze tempo, więc mogę być tutaj z wami i mam nadzieję, że mój czas pozwoli na to, aby odbywało się to regularnie. Szczególnie chciałabym Ciebie przeprosić - mój czytelniku za to, że tak długo musiałeś czekać na następny post. I jednocześnie podziękować za to, że mimo to wciąż tu zaglądasz :)

Podczas tej długiej przerwy miałam możliwość przetestować parę ciekawych kosmetyków i wyrobić sobie o nich opinię, więc na dobrą sprawę jakieś plusy ta nieobecność miała. Z tego względu przychodzę do was dzisiaj z kremem - przyjacielem, o którym chciałabym wam jak najszybciej powiedzieć. Dlaczego nazwałam go tak a nie inaczej? Ponieważ w skrócie mówiąc - wyciągnął do mnie pomocną dłoń. 


Nie jest to zwykły krem przeznaczony do okolic oczu jak zapewne myślicie, nie będę tutaj pisać tylko i wyłącznie o kwesti nawilżenia, ale o alergii i infekcji która może przyjść niespodziewanie do każdej z nas. 

Lubimy nosić makijaż oczu, bawić się cieniami i kombinować na różne sposoby to raz zmywając nasze dzieła, to drugi tworząc je na nowo. Ja to rozumiem - w końcu jestem jedną z was. Jednak zdarza się, że aplikujemy zbyt dużo kosmetyków na tą delikatną warstwę skóry, zbyt długo ich nie zmywamy, a potem nie nawilżamy powiek i tym sposobem możemy zadrzeć nosa z alergią, infekcją lub zapaleniem. Budzimy się wtedy rano z podbitymi oczami, świądem, rybią łuską i innymi nieprzyjemnościami.To spotkało i mnie. Dzięki temu już wiem, że powieki to wrażliwe miejsce, które wymaga szczególnej opieki.


Generalnie  krem jest przeznaczy do powiek, które dotknęła alergia lub jej "pochodne". Producent pisze, że działa łagodząco, uspakaja i zapobiega obrzękom. Nie mam zbyt dobrych doświadczeń z kremami przeznaczonych właśnie na tę okolicę skóry dlatego podeszłam do tego sceptycznie i po prostu poprosiłam w aptece o próbkę. I od niej się zaczęło. Nie skłamię jeśli powiem, że przywróciła ona sens życia moim biednym schorowanym powiekom. 

Do tej pory miałam problem ze skórą w tym miejscu i robił się on z dnia na dzień coraz poważniejszy. Nie miałam pojęcia już jak temu samodzielnie zaradzić. Codziennie po zmyciu makijażu moje powieki wyglądały jakby miały zaraz wybuchnąć, a pod nimi była parząca lawa. Rano pojawiała się nawet rybia łuska na którą tak czy owak nie dało się zaaplikować cieni. A jeśli już to później wyglądały one jak sucha ziemia. Piekło, swędziało. Nie polecam nikomu. 


Krem przyniósł mi na prawdę ogromną ulgę i komfort. Makijaż z dnia na dzień zaczynał wyglądać lepiej, skóra się już tak nie łuszczyła jak to było wcześniej, a wydawała się naprawdę nawilżona. Nie tylko poprawił się wizualny stan skóry, ale i w dotyku była ona przyjemnie zmiękczona. No i co najbardziej uciążliwe - przestało swędzieć, więc tym samym przestałam sama pogarszać sprawę. Zmywanie makijażu przestało sprawiać ból, a zaczerwienienia oraz obrzęk powiek zostały zredukowane. Jednak aby cała kuracja miała sens najlepiej jest nie malować się przez 2,3 tygodnie i dać skórze się zregenerować. 


Krem pomógł mi pozbyć się najgorszego, ale uwaga! Pamiętajcie, że to wciąż krem, który dostaniecie bez konsultacji z lekarzem, więc może załagodzić objawy ale też niekoniecznie usunąć problem. Zachęcam was jednak do wypróbowania go, jeśli walczycie o poprawę stanu skóry na swoich powiekach. Może to być taki przystanek w drodze do dermatologa, jeśli wasza skóra potrzebuje o wiele więcej do renowacji :)



Słyszałyście o tym kremie? A może macie już swojego ulubieńca?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP